Not logged in | Log in | Sign Up
To, co się dzieje w MPK Łódź woła o pomstę do nieba... Nowe autobusy, a wyglądają, jakby mieli je zaraz skasować.
@kszyszek: Dziewięcioletnią ruinę, którą wypadałoby jak najszybciej skasować, nazywasz nowym autobusem?
Ale nie rozumiem polityki, gdzie kasuje się 9-letnie niskopodłogowe Volva, a trzyma się 16-19-letnie Ikarusy... W Częstochowie 9-letnie SU12 śmigają bez żadnych problemów. Kierowcy chwalą je sobie bardziej, niż nowe Citaro. Więc po prostu, jak się dba tak się ma...
Tak a Ikarusy 412 w Częstochowie też idą na żyletki mimo że jeszcze jeżdżą Ikarusy 280.26. Jak się dba tak się ma.
@kszyszek: Autobusów nie kasuje się według wieku, tylko wg stanu technicznego. O wszystkie wozy dba się tak samo i Ikarusy nie są tu jakoś uprzywilejowane a czasami wręcz przeciwnie.
@bartek_: Ale powszechnie wiadomo, że Ik412 to niezbyt trwała konstrukcja.
@morton: No wiadomo, że jak się autobus spali, albo ulegnie poważnemu wypadkowi, to się go kasuje. A słowo wyeksploatowanie, moim skromnym zdaniem nie może dotyczyć pojazdu, który nie ma jeszcze 10 lat. Wyeksploatowanie, to w tym momencie zaniedbanie. Jak się nie wymienia zużytych lub uszkodzonych części, to usterki postępują i się wszystko sypie. Jakoś w innych miastach niż Łódź jeżdżą starsze Volvo 7000, "odkurzacze", Mercedesy O405N i jakoś nikt nawet nie myśli o ich kasacji. Nikt mi chyba nie powie, że te SU18, które tam stoją unieruchomione są wyeksploatowane... Po prostu w Łodzi (szczególnie na Limanowskiego) autobusy są zaniedbane...
@kszyszek: Nikt nie będzie zaprzeczał, że część taboru w Łodzi jest zaniedbana. Jednak to zaniedbanie w różnym stopniu się odbiło na samym taborze. Na skutek czego spora część wozów (zwłaszcza z Limanowskiego) nadaje się do wycofania. Cała dyskusja rozpoczęła się od tego, że nazwałeś 9-letni wóz nowym. Producenci twierdzą, że ich produkty posłużą kilkanaście lat ale należy do tego podejść z pewną rezerwą. Akurat dla tych wozów (patrząc na ich historię) to wiek ok. 10 lat to najwyższy czas, żeby zastanowić się co dalej z nimi zrobić. Wyjścia są dwa - remont lub kasacja. Remont jest raczej nieopłacalny, więc pozostaje tylko zakończenie eksploatacji.
A w temacie SU18, to one nie są unieruchomione na dłużej jak V7000A czy inne B10L, tylko czekają na części lub naprawy pokolizyjne. Wyeksploatowane jeszcze nie są.
Łup w słup a autobusy volvo po prostu są drogie w eksploatacji.
Nazwałem je może nowymi, bo ich wiek nie jest zbyt duży, a są niskopodłogowe i dość nowoczesne. W końcu produkują je w dalszym ciągu po lekkiej modernizacji (tak samo, jak MAN-y III generacji, Mercedesy Citaro i Solarisy Urbino). Może i autobusy Volvo są drogie w eksploatacji, jednak zaniedbanie zrobiło swoje. Im bardziej się coś zaniedba, tym koszt doprowadzenia do stanu używalności się zwiększa. Dlatego też dzieje się to, co widzimy na zdjęciach "bonusowych". Gdyby wozy były zadbane (patrz Wrocław, Gdynia), jeździłyby do tej pory i byłyby w dobrej kondycji. Jeśli eksploatacja takich wozów się nie opłaca, to należy się takich pojazdów pozbyć jeszcze gdy są na chodzie (łódzkie MAN-y NL223 i SU12). A teraz ani Łódź z takich wozów nie skorzysta, ani inny potencjalny właściciel. Sam z resztą stwierdziłeś, że wozy z Limanowskiego są zaniedbane. I to właśnie od tego się zaczyna. Nie zdziwię się, jeśli za jakieś dwa lata pójdzie na żyletki jakiś SU18, choć z tego co mi wiadomo Solarisy nie są drogie w eksploatacji...
Słup jak słup, można wyciąć, ale po co.
Volvo są za trudne w obsłudze dla działu technicznego tej firmy i dlatego jest jak jest.
Nasze auta są ekstremalnie wykorzystywane czego przyczyną jest brak rezerwy czy słaby serwis.
Gdy auto jeździ przez miesiąc po 15-18 godzin dziennie to niestety nie ma cudów.
Z przegubami to jeszcze pikuś. Krótkie potrafią jeździć bez przerwy przez półtorej doby. Nocka -> poranna szczytówka -> wyjazd na podmianę na całodzienną -> w ostatniej chwili zaciągnięcie na kolejną nockę (bo wóz "nocny") -> znów poranna szczytówka. Przy kiepskim serwisie najlepsze autobusy można zatyrać, ale tak jak wcześniej napisano - są miasta, gdzie o wiele starsze autobusy są w lepszym stanie i nadal jeżdzą. To nie tak, że autobusy są zbyt skomplikowane tylko po prostu brakuje części i mechaników. Robi się jakieś samoróbki, albo nie robi nic (wóz odpisany, w karcie wpisane, że naprawiony, a usterka nadal jest) to po 10 latach mamy stan obecny. Paranoja, że po późnym zjeździe nie ma co liczyć, że wóz przejdzie przez kanał przed następnym wyjazdem. Ikarus "dobry", bo łatwy w naprawie i są części, ale nie tędy droga. To też są wysłużone sprzęty i trzeba je stopniowo wymieniać. Z resztą, one takie idealne też nie są. Wieczorami 50% jest podmieniona przez Solarisy. Obecnie jest tak, jak było z ostatnimi heblami parę lat temu.